Powrót do

-> strona g³ówna

Ulica, która nigdy nie œpi

dodany: 15.10.2006 | autor: Maria Tybowska


Las Vegas, Amsterdam – do tych rozrywkowych centrów œwiata zaczyna byæ powoli przyrównywane czeskie zag³êbie imprezowe, czyli ostrawska ulica Stodolní. Na internetowym serwisie www.stodolni.cz wyszczególniona zosta³a niebagatelna liczba 59 klubów i restauracji, które znajduj¹ siê na Stodolní i kilku innych s¹siednich ulicach. Jeszcze inne Ÿród³a podaj¹, ¿e lokali jest ponad 80, co tak¿e jest liczb¹ realn¹, jeœli w ich poczet zaliczymy równie¿ agencje towarzyskie, których na Stodolní nie brakuje.

A¿ trudno sobie wyobraziæ, ¿e Stodolní w takim kszta³cie, w jakim funkcjonuje dziœ to kwestia zaledwie kilku ostatnich lat. Jeszcze w po³owie lat dziewiêædziesi¹tych Stodolní by³a siedliskiem lokalnej biedoty, pe³nym slumsów i zaniedbanym rejonem œcis³ego centrum Ostrawy. Jednak ówczesne w³adze miasta zdecydowa³y siê przenieœæ dotychczasowych mieszkañców do bloków w dzielnicy Poruba, a ten, omijany dotychczas, niebezpieczny rejon poddaæ gruntownej rewitalizacji. Trzeba przyznaæ, ¿e plan zosta³ doskonale zrealizowany.

Na Stodolní nie istnieje ¿adne miejsce, które s³u¿y innym, ni¿ rozrywkowym celom. No, mo¿e prócz jednego sklepu, zdaje siê muzycznego, który zupe³nie nie pasuje do otaczaj¹cych go obiektów. Jeœli chodzi o charakter poszczególnych lokali, nie znajdzie siê chyba nikt, kto w tym g¹szczu nie znalaz³by czegoœ dla siebie. S¹ kluby dla lubi¹cych rocka, s¹ takie, gdzie mo¿na pos³uchaæ ska czy reggae (s³ynny z organizowanych tam koncertów jest klub Boomerang), s¹ kluby z techno, dla panów s¹ strip-bary, jest i klub Desperado w latynoamerykañskich klimatach, gdzie pomimo sta³ej oferty muzycznej zawsze s¹ t³umy tañcz¹cych na sto³ach Polaków, bo to w³aœnie Polacy s¹ zaraz po Czechach najliczniejsz¹ grup¹ narodowoœciow¹ odwiedzaj¹c¹ Stodolní.

To, ¿e Polaków na Stodolní jest a¿ tak du¿o, nikogo ju¿ nie dziwi. Nawet w najdro¿szym klubie piwo jest tañsze ni¿ u nas, ludzie naprawdê potrafi¹ siê bawiæ, nie ma burd. Z perspektywy studenta dodatkowym plusem jest idealnie funkcjonuj¹ca nocna komunikacja miejska, dziêki której wprost z przystanku przy Stodolní mo¿na siê dostaæ do akademika, bez obaw, ¿e zostanie siê napadniêtym czy okradzionym — w nocy w tramwajach jest niemal tak t³oczno jak w godzinach szczytu. I to nie tylko w pi¹tek, czy sobotê. Najwiêksze t³umy przybywaj¹ tak¿e w œrody, kiedy wiêkszoœci studentów ju¿ zaczyna siê weekend. Ale w czwartek, czy niedzielê na brak goœci w³aœciciele lokali tak¿e nie mog¹ narzekaæ, bo okazja, ¿eby przyjœæ na Stodolni, znajdzie siê przecie¿ zawsze.

Strona internetowa www.stodolni.cz jest dostêpna w trzech wersjach jêzykowych – oczywiœcie po czesku, ale tak¿e po angielsku i w³aœnie po polsku. G³ówne has³o promuj¹ce rozrywkê na Stodolní: ulice, ktera nikdy nespí (patrz: tytu³ niniejszego artyku³u), nie jest tylko i wy³¹cznie chwytem reklamowym maj¹cym zachêciæ potencjalnych goœci do wydawania pieniêdzy na przyjemnoœci akurat w Ostrawie. Jest to jak najbardziej prawdziwe stwierdzenie, o czym przekonaæ siê mo¿e ka¿dy posiadaj¹cy dostêp do internetu. Wystarczy odwiedziæ stronê podan¹ powy¿ej i wybraæ zak³adkê webkamera. Dziêki kamerze, która przez 24 godziny na dobê pokazuje to, co aktualnie dzieje siê na Stodolní, ka¿dy, z ka¿dego miejsca na Ziemi mo¿e przekonaæ siê, ¿e ta ulica naprawdê nigdy nie zasypia. Najwiêkszy ruch panuje tam z ca³¹ pewnoœci¹ miêdzy godzin¹ 21:00 a¿ po wschód s³oñca.

Ulica Stodolní jest miejscem z ca³¹ pewnoœci¹ unikatowym, którego z pewnoœci¹ mo¿emy Ostrawie pozazdroœciæ. Wystarczy spojrzeæ chocia¿by na Katowice, gdzie wprawdzie i s¹ miejsca, w których mo¿na interesuj¹co i przyjemnie spêdziæ wolny czas, ale niejednokrotnie próba zmiany lokalu oznacza bardzo d³ugi spacer przez ci¹gle jeszcze niezbyt bezpieczne centrum. Ale kto wie, mo¿e i my doczekamy siê kiedyœ swojej Stodolní? Gdyby jednak tak siê nie sta³o, pamiêtajmy, ¿e od Ostrawy dzieli nas niespe³na 100 km.

bibliografia: www.stodolni.cz
www.ostravainfo.cz
Micha³ Kaczewicz: Czeskie Las Vegas. Newsweek Polska 2006, nr 24/06, s.36.