Powrót do

-> strona g³ówna

Kosowo

dodany: 16.08.2005 | autor: £ukasz Wieczorek


Wa¿ne s¹ tylko te dni, których jeszcze nie znamy..., jednak czy te s³owa, pochodz¹ce z piosenki Marka Grechuty, mo¿na odnieœæ do obecnej sytuacji w Kosowie? Z pewnoœci¹ nie. Bowiem sytuacja jaka jest w tym rejonie Serbii wymaga odwo³ania siê do dni, które ju¿ dawno minê³y, a które to dni doskonale znamy z kart historii – zarówno tej starszej, opisanej w ksiêgach, jak i tej nowszej – pisanej na bie¿¹co przez media.

Tak wiêc od historii zacznijmy. Kosowo jest obszarem rdzennie zamieszkiwanym przez plemiona s³owiañskie, które osiedli³y siê tam w VI wieku n.e. w czasie swojej wêdrówki z pó³nocy na Pó³wysep ba³kañski i w wyniku formowania siê m³odego pañstwa serbskiego wesz³y w jego sk³ad w XII wieku. Nap³yw ludnoœci Albañskiej na te tereny rozpocz¹³ siê w czasie, kiedy panowanie tureckie nad Ba³kanami chyli³o siê ju¿ powoli ku upadkowi. Przez kilka lat w okresie drugiej wojny œwiatowej Kosowo znajdowa³o siê pod bezpoœredni¹ w³adz¹ Albanii, lecz po 1945 roku przesz³o na sta³e w rêce jugos³owiañskie i funkcjonowa³o jako okrêg autonomiczny. W wyniku ruchów niepodleg³oœciowych jakie zasz³y w Jugos³awii po œmierci Tity, równie¿ Kosowo za¿¹da³o niepodleg³oœci, której jednak od Serbii nie uzyska³o. Jednak¿e w wyniku tych wydarzeñ zosta³a zniesiona dotychczasowa autonomia tego regionu. W 1992 roku Albañczycy dokonali wyboru swojego parlamentu i prezydenta, którzy nie zostali uznani przez Serbiê, co z kolei spowodowa³o jeszcze wiêksze rozognienie i tak ju¿ napiêtej sytuacji. Jednak w obliczu pozosta³ych, du¿o bardziej tragicznych wydarzeñ w Boœni, Serbii i Chorwacji, to co dzia³o siê w Kosowie w pewnym sensie umknê³o uwadze spo³ecznoœci miêdzynarodowej. Sytuacja naprê¿a³a siê a¿ do roku 1998, kiedy Armia Wyzwolenia Kosowa (Ushtria Çlirimtare e Kosovës, lub UÇK) doprowadzi³a do wybuchu walk oraz inwazji wojsk Miloševicia na Kosowo. To z kolei spowodowa³o masowe ucieczki ludnoœci albañskiej. Od tego czasu sytuacja na tym obszarze ulega³a ju¿ tylko pogorszeniu. Kiedy prowadzone na pocz¹tku 1999 roku rokowania pokojowe w Rambouillet we Francji nie przynios³y rezultatu, pañstwa NATO podjê³y decyzjê o interwencji. Do dziœ trwa spór o jej zasadnoœci, szczególnie, ¿e Pakt Pó³nocnoatlantycki mia³ byæ organizacj¹ s³u¿¹c¹ do prowadzenia akcji o charakterze defensywnym, a nie ofensywnym, jak mia³o to miejsce 24 marca 1999 roku, kiedy rozpoczê³y siê naloty na Serbiê.

Zbrodni wojennych dopuszcza³y siê wszystkie trzy strony konfliktu; Serbowie na Albañczykach z pacyfikowanych wsi, Albañczycy na Serbach z terenów zamieszka³ych przez wiêkszoœæ albañsk¹, wojska NATO na cywilach niezale¿nie od ich narodowoœci, zrzucaj¹c bomby z dok³adnoœci¹ pijanego zegarmistrza, który myli wskazówkê minutow¹ i godzinow¹. W maju 1999 roku pañstwa z grupy G8 opracowa³y porozumienie pokojowe, które zosta³o zaakceptowane przez Miloševicia 3 czerwca i ju¿ 11 czerwca rozpoczê³o siê wycofywanie oddzia³ów serbskich z terytorium Kosowa. W tym samym czasie tereny te zaczê³y przechodziæ pod kontrolê si³ stabilizacyjnych KFOR, a na podstawie rezolucji ONZ s¹ obecnie pod protektoratem miêdzynarodowym sprawowanym na miejscu przez si³y UNMIK (UN Mission in Kosovo). Do Kosowa powróci³a wypêdzona ludnoœæ albañska i wydawa³oby siê, ¿e historia powinna znaleŸæ tu swój szczêœliwy fina³. Tak jednak nie jest. Po pierwsze dlatego, ¿e Albañczycy niszcz¹ wszystko co serbskie, uwa¿aj¹c swój powrót jako zwyciêstwo i stale d¹¿¹ do uzyskania pe³nej niepodleg³oœci, co w rezultacie prowadziæ ma do oderwania Kosowa od Serbii w celu przy³¹czenia go do granicz¹cej Albanii. Jednak stanowisko strony serbskiej jest jednoznaczne i czytelne – nie bêdzie niepodleg³oœci dla Kosowa.

Pomimo wielu prób i wysi³ków na terytorium Kosowa ci¹gle dochodzi do incydentów, które wskazuj¹ jasno, ¿e pokoju prêdko tu nie bêdzie. Potwierdzaj¹ to ostatnie wydarzenia z 2 lipca, kiedy w centrum stolicy Kosowa, Prištiny mia³y miejsce trzy eksplozje, najprawdopodobniej wywo³ane detonacj¹ granatu rêcznego.

Niew¹tpliwie, patrz¹c bardziej ogólnie, mamy tu do czynienia z sytuacj¹ skrajnego fanatyzmu. I to zarówno ze strony Albañczyków, jak i Serbów. Pierwsi znaleŸli znaczne poparcie spo³ecznoœci miêdzynarodowej i czuj¹, ¿e mog¹ je wykorzystaæ do w³asnych celów, choæ i samo poparcie ju¿ ostatnio jakby os³ab³o. Drudzy z kolei staraj¹ siê nie dopuœciæ do utraty terenów, których od wieków bronili ich ojcowie. Upór Serbów, z reszt¹ zupe³nie zrozumia³y, wzmaga dodatkowo idea Wielkiej Serbii, której granice maj¹ siêgaæ wszêdzie tam, gdzie sp³ynê³a serbska krew, a która to idea by³a ochoczo propagowana za czasów (jeszcze nie tak dawnej) poprzedniej w³adzy. Obecny rz¹d Serbii i Czarnogóry nie zamierza rozwi¹zywaæ sytuacji si³owo, jednak twardo broni swojego stanowiska, ¿e jedyne co Serbia mo¿e zaoferowaæ Albañczykom to poszerzon¹ autonomiê – više od autonomije, manje od nezavisnosti. Jednak w wyniku przeci¹gania siê sytuacji, w której ci¹gle dochodzi do zbrojnych incydentów, a prawo jest nagminnie ³amane powoli zaczyna szukaæ siê winnych takiego stanu rzeczy. St¹d nie dziwi wypowiedŸ Rasima Ljajicia – ministra praw cz³owieka i mniejszoœci narodowych rz¹du Serbii i Czarnogóry, który w wywiadzie dla FoNetu zasugerowa³, ¿e choæ nikt tego g³oœno nie mówi, to w³aœnie spo³ecznoœæ miêdzynarodowa jest odpowiedzialna za sytuacjê w Kosowie i obecny jej kszta³t.

Sytuacja staje siê o tyle gor¹ca, ¿e to w³aœnie na rok 2005 zaplanowano kontynuacjê rozmów o dalszym statusie Kosowa-Metohiji. Jak siê te rozmowy potocz¹, trudno prognozowaæ, choæ stanowiska stron s¹ jasne i zupe³nie przeciwstawne. Serbia Kosowa nie odda, a Albañczycy nie pozwol¹ na pozostawienie go w rêkach SCG. Równie¿ sytuacja, w której obszar ten znajduje siê pod nadzorem UNMIK i KFOR nie mo¿e trwaæ wiecznie. Wszystko wskazuje wiêc na to, ¿e jeœli nie powstanie ¿aden sensowny plan, co do dalszych losów Kosowa, ba³kañski kocio³ wkrótce znów mo¿e zacz¹æ wrzeæ.